Na 13 dni przed Wielkanocą podjąłem się przestrzegania diety dr Ewy Dąbrowskiej.
Dowiedziałem się o niej kilka dni wcześniej i od samego początku mnie ta dieta zaintrygowała. Zakupiłem w merlinie dwie książeczki dr Dąbrowskiej.
Dieta ta w skrócie to znaczne zawężenie pokarmów, które można spożywać: wolno jeść tylko warzywa, z pominięciem ryżu, ziemniaków i strączkowych a z owoców tylko jabłka, grejfruty i cytryny.
W zasadzie bez ograniczeń ilościowych.
Nie powinno się także używać cukru, pić kawy ani alkoholu.
Przez pierwszy tydzień wręcz pochłaniałem kosmiczne ilości warzyw. Jadłem niemal co pół godziny.
Natomiast w drugim tygodniu przez ostatnie cztery dni niemal wcale nie odczuwałem głodu i w zasadzie nie jadłem prawie nic. Za to cały dzień popijałem sok z jabłek, marchwi, grejfrutów i cytryny, który robiłem sobie codziennie z samego rana wyciskając sok ze świeżych owoców.
W momencie startu ważyłem 94,5 kg, po 13 dniach kiedy zakończyłem stosowanie diety ważyłem 86,5 kg.
Natomiast obwód w pasie na poziomie pępka zmniejszyłem ze 115cm do 109cm.
Niestety nie zrobiłem sobie żadnych badań przed ani po diecie.
Nie czułem zmęczenia, przygnębienia czy głodu. Wręcz przeciwnie przez cały czas czułem się rześki i znacznie łatwiej mi się pracowało.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz